Czy Sebastian Vettel powinien zostać ukarany za zachowanie podczas GP Malezji

czwartek, 8 września 2011

Co dalej z Robertem?

Moja dzisiejsza poranna kawa była dość ciekawa. Trafiły się oto dwa artykuły samców alfa polskiej żurnalistyki związanej z Formułą 1. Oba do przeczytania tutaj:

http://www.przegladsportowy.pl/Formula-1/Formula-1-Lotus-Renault-stawia-na-Bruno-Senne,artykul,117541,1,474.html

http://sport.onet.pl/f1/mikolaj-sokol-lotus-renault-desperacko-potrzebuje-,1,4841600,wiadomosc.html

Co ciekawe z powyższych materiałów wynika, że pytanie czy Robert wróci do ścigania w tym roku wydaje się już nieaktualne (wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że niestety takiej możliwości już nie ma). Dużo bardziej interesującą kwestią jest możliwość utraty przez Kubicę miejsca w zespole Renault w roku 2012.

Tezy postawione przez obu Panów można sprowadzić do 2 prostych zdań - Renault czeka na Roberta Kubicę (wersja Mikołaja Sokoła) lub Renault nie czeka na Roberta Kubicę. (wersja Cezarego Gutowskiego). O ile tekst Mikołaja nie odbiega od tego co serwowano nam przez ostatnie kilka miesięcy, o tyle wydźwięk felietonu Cezarego jest dla wielu fanów nowym zjawiskiem.Zanim posypią się gromy zastanówmy się przez chwilę czy w tym co zostało napisane w Przeglądzie Sportowym nie należy doszukiwać się sensu. Czy naprawdę nie ma podstaw do obaw, że w przyszłym sezonie zabraknie miejsca dla naszego jedynaka w F1.Do tej pory scenariusz jakim nas karmiono był jeden – to Robert rozdaje karty a zespół pokornie czeka na jego decyzje. Jedyną przeszkodą w poworcie do ścigania jest stan zdrowia naszego kierowcy, który jak tylko się poprawi z automatu oznaczać będzie powrót za kierownicę bolidu Renault. Dzisiejsza F1 jest jednak skomplikowanym środowiskiem. Karty z reguły rozdaje ten kto ma kasę a kasę niestety mają inni.

W każdej książce z podstaw zarządzania znajdziecie rozdział poświęcony zarządzaniu ryzykiem. Przypuszczam, że Gerard Lopez także takie książki czytał. Z jednej strony na szali jest szybki kierowca ze świetnym zmysłem technicznym, bez znaczących sponsorów, potencjalnie niepełnosprawny. Z drugiej w pełni sprawny przeciętny kierowca z pokaźnym zapleczem sponsorskim. Przysłowiowy wróbel i gołąb. Co powinien wybrać sprawny menager? Może inaczej - czego na dziś najbardziej potrzebuje zespół Lotus Renault? Czy priorytetem na 2013 rok będzie walka z Mercedesem o 4 miejsce w klasyfikacji konstruktorów, czy walka z napierającym “środkiem stawki” o utrzymanie dotychczasowej pozycji.

Biorąc pod uwagę nieciekawą atmosferę wokół zespołu wiosną i latem (kluczowy okres kompletowania składu inżynierskiego do budowy przyszłorocznego bolidu) niestety wydaj mi się, ekipa z Enstone w 2012 roku bardziej zainteresowana będzie oglądaniem się za plecy niż snuciem ambitnych planów pobicia wielkiej 4. Doświadczenie z tego sezonu pokazuje, że dwaj przeciętni kierowcy w przeciętnym bolidzie są w stanie takiemu zadaniu podołać.W skrócie - czy nie wydaje się logiczne potraktowanie następnego sezonu jako przejściowego “na przeczekanie” i skupienie się na dostosowaniu do nowych przepisów w roku 2013.

Pytanie jest czy do takiego zadania lepszy jest biedny, dobry kierowca, czy bogaty przeciętny? Czy te kilka punktów więcej w klasyfikacji, 2 może 3 podia w sezonie warte są poświęcenia kilkunastu(?) mln sponsorskich pieniędzy. Czy dobry zmysł techniczny, który pozwoli na stworzenie świetnego bolidu na rok 2013 zrekompensuje brak funduszy na jego dalszy rozwój

Dodatkowo należy wspomnieć, że „marketingowe uderzenie”, o którym pisze w swoim materiale Mikołaj będzie raczej promować Brazylijczyka. Prosta matematyka F1 - ilość kibiców w Polsce i Brazylii. Pod tym kątem pewny swego może być też Rosjanin (przynajmniej do czasu gdy włodarze F1 zdadzą sobie sprawę, że Formuły nie da się zaszczepić Rosji).

Niestety na dzień dzisiejszy sprawy wyglądają tak, że optymalną sytuacją z punktu widzenia zarządu francuskiej ekipy byłby Bruno Senna w fotelu kierowcy a Robert Kubica jako kierowca testowy. Wilk syty i owca cała można by rzec.Takie posunięcie w prosty i klarowny sposób można będzie wytłumaczyć szerszej publice. Robert spokojnie ma dochodzić do wysokiej formy i wróci kiedy zespół uzna, że będzie gotowy. Pytanie jest tylko co na to Kubica? Czy posada 3 kierowcy w zespole środka stawki jest spełnieniem jego marzeń i odzwierciedleniem rzeczywistych możliwości? Czy może (w przypadku pełnej i zakończonej sukcesem rehabilitacji) czas na zmiany, przełknięcie gorzkiej pigułki i przyjęcie roli 3 kierowcy ale w jednym z topowych teamów?

Rozważania na temat przyszłego sezonu są jak równanie z nieskończoną ilością zmiennych. Tak naprawdę przeciętny kibic (w mojej skromnej osobie) jest jak dziecko we mgle, któremu dobry czarodziej ujawni od czasu do czasu rąbka tajemnicy. Nie wiemy nic o rzeczywistym stanie zdrowia Roberta, o zapisach w kontrakcie Vitalia Petrowa i Bruno Senny. Nie wiemy jaką formę zaprezentuje Brazylijczyk w następnych wyścigach. Niewiele wiadomo o wartości ciśnienia jakie będzie wywierane na Renault aby zatrudnić Francuskiego kierowcę (a jest kilku kandydatów). Pozostaje mieć tylko nadzieję, że wszystkie okoliczności ułożą się w sposób sprzyjający dla Roberta.

3 komentarze:

  1. Mercedes będzie w nowym sezonie rządził i dzielił.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja poczekam jak komentarzy na tym blogu będzie trochę więcej.Wtedy sam się odezwie.

    OdpowiedzUsuń